Wizytówka Uniwersytetu Wrocławskiego – Wojsławice

Dzisiaj w arboretum wojsławickim zainaugurowano nowy sezon. Na spotkanie z jedną z wizytówek Uniwersytetu Wrocławskiego przybył tłum chętnych. Rozległe tereny ogrodu oferują zróżnicowane roślinne światy. Pierwsze kwitnące magnolie zachwycają ferią kolorów. A za niedługo zakwitnie słynna kolekcja różaneczników i azalii…

Otwarcie sezonu

Wcześniejsze prognozy pogody nie były zachęcające. Jednak nie zrażeni tym, postanowiliśmy zaryzykować. Od rana świeciło bowiem słońce i liczyliśmy, że znakomita aura się jednak utrzyma. Arboretum w Wojsławicach, piękna wizytówka Uniwersytetu Wrocławskiego, nie zawiodło nas. Teren ogrodu przygotowano starannie dla pierwszych zwiedzających. Jego pracownicy nie próżnowali w ostatnich miesiącach. Rabaty są zadbane, widać także nowe realizacje. Wiosna w tym roku znacznie się opóźniła. Jeszcze niewiele krzewów i kwiatów zakwitło. Jednak cześć z nich, jak magnolie, zachwyca ferią kolorów. Pierwszego dnia zjawiły się tłumy chętnych, by odnowić znajomość z tym pięknym miejscem. Zorganizowano z tej okazji zwiedzanie z przewodnikiem, którym był zastępca dyrektora Ogrodu Botanicznego UWr, mgr inż. Tomasz Dymny.

Możliwość odpoczynku

Arboretum nie jest tylko pomyślane jako imponująca prezentacja mniej lub bardziej znanych czy rzadkich roślin. Oczywiście, jeśli ktoś szuka ginących gatunków, znajdzie je bez problemu. Jeśli ktoś interesuje się tylko rododendronami czy liliowcami, także nie będzie zawiedziony. Przechodząc różnymi alejami mialem jednak wrażenie, że to tylko część oferty ogrodu. Można w nim przede wszystkim odpocząć i cieszyć się mnogością roślin i – wiosenną porą – śpiewem ptaków. Kontemplowaniu ogrodu i dolnośląskiego krajobrazu służą licznie ustawione w różnych miejscach wygodne ogrodowe ławki. Także dzieci znajdą coś dla siebie. Działa plac zabaw, można też zebrać komplet pieczątek, wędrując po różnych punktach ogrodu.

Wyzwania

Dłuższą chwilę spędziłem przed grobem niemieckiego właściciela Wojsławic i twórcy arboretum, zmarłego w 1928 r. Friza von Oheimba. Informacji na jego temat w internecie jest sporo, nie będę ich powtarzać. W ogrodzie jego postać przybliża tablica umieszczona niedaleko jego mogiły. Przydałoby się dodanie tekstu chociaż po angielsku (podobnie jak w przypadku innych tablic). Ogród zwiedzają różni goście, także z zagranicy. Nie wymaga to nawet wymiany tablic. Wystarczy dodanie do nich kodu qr, który pozwoli za pośrednictwem smartphone’a uzyskać natychmiastowy dostęp do potrzebnych informacji. Takie rozwiązanie podkreśliłoby wagę i znaczenie tego miejsca, które jest bez wątpienia jedną z pereł polskiego pejzażu ogrodowego, wartą promocji także poza krajem. Turystyka tego rodzaju prężnie się rozwija od dawna w całej Europie. Zatem w nowym sezonie życzmy arboretum przychylności aury i wielu gości z różnych stron.

Zdjęcia w wyborze zamieściłem na blogu z fotografią.

    Krzysztof Ruchniewicz

    professor of modern history, photographer - @blogifotografia, blogger - @blogihistoria and podcaster - @2hist1mikr. Personal opinion

    Wszystkie posty autora
    Translate »