Kolejne posiedzenie Senatu, ostatnie w tym semestrze, już za nami. Mimo iż zaplanowano niewiele punktów, trwało ponad dwie godziny. Odbyły się ciekawe dyskusje, pojawiły się nowe sprawy. Pytano o strukturę zarządczą naszej uczelni, dyskutowano o instytucjach współpracujących (Fundacja UWr) oraz zmianach w Statucie uczelni. Tej ostatniej sprawie chcę poświęcić kilka zdań.
Prace nad Statutem
Jednym z problemów podjętych na dzisiejszym posiedzeniu była sprawa przyszłego Statutu UWr. O konieczności zmian w tym dokumencie toczymy dyskusje już od kilkunastu miesięcy. Wydaje się, że wkraczają one w nową fazę. Pojawiają się konkretne propozycje, które będą w przyszłości procedowane przez nasze gremium. Zanim jednak do tego dojdzie, odbędą się uczelniane konsultacje. Ważnym punktem w przyszłym Statucie jest bez wątpienia określenie relacji między wydziałami a dyscyplinami. Podwójne członkostwo w radach tych ciał pozwoliło wielu z nas zebrać już szereg doświadczeń. Do połowy kwietnia odbędą się w tej sprawie konsultacje z radami dyscyplin.
”Przesunięcie" kompetencji
Reforma szkolnictwa wyższego wprowadzona kilka lat temu przez ówczesnego ministra nauki, Jarosława Gowina spowodowała m.in. utworzenie nowych gremiów, jak rady uczelni czy rady dyscyplin. Te ostatnie są ważne dla wszystkich pracowników naukowych, nie tylko samodzielnych, którzy mają obowiązek zasiadania w nich.
Do realizacji reformy uczelnie podeszły różnie, jedne radykalnie zmieniły strukturę (likwidacja wydziałów, instytutów), inne – jak nasz – przyjęły pośrednie rozwiązania, zachowały strukturę wydziałów i instytutów, tworząc jako nowe ciała rady dyscyplin. Efektem było nakładanie się pewnych tematów, powtarzanie czynności związanych z załatwianiem spraw.
Czy jest to właściwe i potrzebne, czy sprzyja wydajności ciał kolegialnych? Po kilku latach istnieje duża potrzeba ponownego przemyślenia pod względem efektywności i ekonomiki działań istniejącej struktury i wzajemnych relacji istniejących gremiów.
Potrzeba dyskusji
Nikogo nie trzeba przekonywać, że dyskusja nad relacjami między wydziałem a radą dyscypliny jest niezbędna (w przypadku wielu wydziałów należy pisać o liczbie mnogiej, bo pod ich „parasolem” działa kilka rad). Za kilka miesięcy, po raz pierwszy w wyniku ewaluacji dyscypliny otrzymają kategoryzację (nie wydziały, jak było to dotąd). Z tych też powodów przed radami powstają nowe wyzwania.
Czy nie jest to dobry moment, by wzmocnić je, dodając finanse (w zakresie badań) i zaplecze administracyjne? Moim zdaniem należy też rozważyć rozdzielenie funkcji dziekana/dyrektora od przewodniczącego rady i jego zastępców.
Coś, co wydawało się na początku praktyczne, tj. połączenie stanowisk poprzez sprawowanie ich przez jedną osobę, nieraz nie sprawdza się i powoduje podporządkowywanie rad dyscyplin jednostkom uczelni, których znaczenie jest de facto ograniczone w stosunku do czasów sprzed wprowadzenia reformy.
Podział kompetencji i odpowiedzialności powinien być wyraźnie określony. Naturalnie wprowadzenie takich zmian oznacza jednocześnie nowe określenie kompetencji wydziału, kto wie, czy w przyszłości nie zredukowanie ich do tylko spraw dydaktycznych i pracowniczych.
Dyskusja jest więc konieczna, powinna być także szeroka, nie ograniczona do ścisłych kierownictw czy to rad, czy wydziałów. Statut będzie obowiązywać, być może, przez wiele lat. Spróbujmy go dostosować do naszych oczekiwań, ale przede wszystkim potrzeb funkcjonowania nowoczesnej uczelni.